czwartek, 27 sierpnia 2009

Pierogi z borówkami

Doskonały posiłek na ostatnie dni wakacji... Najlepsze ze śmietaną i cukrem ;-).

Pierogi z borówkami


Ciasto: (To podstawa pierogowego sukcesu!)
2 ½ szklanki mąki ( z lekkim czubkiem)
1 jajko
½ szklanka letniej wody
2 łyżki oleju
szczypta soli
mąka do posypania stolnicy

Nadzienie:
dowolna ilość borówek posypana cukrem


Przygotowanie:
Ciasto dobrze wyrobić mikserem ze specjalną końcówką lub ręcznie. Wyłożyć na stolnicę wysypaną mąką. Dzielimy na trzy części. Każdą po kolei wałkujemy, wykrawamy krążki, nadziewamy borówkami, zlepiamy brzegi, karbujemy je palcami. Tak przygotowane pierogi gotujemy, wrzucając na wrzącą, osoloną wodę. Od chwili gdy wypłyną na powierzchnię gotujemy przez 5-6 minut ( czas gotowania zależy od wielkości pierogów).

wtorek, 25 sierpnia 2009

Pocztówka z wakacji...

Takie łabędzie są tylko w Sopocie... ;-)

Ciasteczka z dżemem

Mam wielki słoik "dzemu rabarbarowego". Nie ma w tym nic niesamowitego, prawda? ... Poza tym, ze ten "dzem" przypomina konsystencją gumę. Ciągnie się, klei, rwie... Tak właśnie zachowuje się dobrze wysmazony wyrób domowy ;-). "Dzem" zdecydowanie nie nadaje się na posmarowanie nim kromki pieczywa, czy nadzianie warkocza drozdzowego, ale okazało się, ze mozna z niego ulepić (dosłownie ;)) kuleczki, które świetnie pasują do nadziania pysznych ciasteczek. Kruche, delikatne ciastka z posmakiem budyniu, który jest składnikiem ciasta...


Ciasteczka z dzemem /Liska/


80 g miękkiego masła

80 g cukru pudru

2 łyżki mleka

1/2 op. cukru waniliowego

120 g mąki

1 łyżeczka proszku do pieczenia

40 g budyniu waniliowego lub śmietankowego

100 g dowolnego dżemu


Piekarnik nagrzać do 180 st C.Blachę do pieczenia wylozyć papierem do pieczenia.Masło zmiksować z cukrem, następnie dodać mleko.Mąkę, proszek, budyn i wanilię przesiać do miski, następnie ubijając masło, powoli wsypywać do niego suche składniki.Łyżeczką nabierać ciasto, formować z niego kulkę, następnie końcem drewnianej łyżki robić w kulkach dziurki, które następnie wypełnić dżemem.Układać na blasze zachowując kilkucentymetrowe odstępy.Wstawić do piekarnika i piec 12-15 minut. Ciasteczka powinny być lekko rumiane, ale nie brązowe.Po upieczeniu ostudzić na kuchennej kratce.Ciasteczka zachowują świeżość przez ok. 7 dni.


piątek, 21 sierpnia 2009

Pasta! I basta!


Właśnie oglądam Miami ink ;-). Ciekawe kto należy do grona wtajemniczonych i ten tytuł mu coś mówi...;).
Wczoraj "znalazłam" dodatek do Poradnika domowego sprzed kilku lat- Viva la pasta!,a że w szafce już czekał na swoją kolej penne, wylądował dziś na moim talerzu. Oczywiście nie "na sucho"- poszukałam w owym dodatku, internecie i przejrzałam kilka książek kucharskich (jak ja to lubię- każda okazja jest dobra żeby znowu spojrzeć na fantastyczne zdjęcia, czy poczytać o pomidorach np, co umozliwia mi mój nowy nabytek- Jamie Oliver w domu- ale o tym napiszę osobną notkę ;)), a "zainspirowana" udałam się do kuchni...

Penne alla carbonarra

Wodę na makaron zagotować z odrobiną soli, w tym czasie odmierzyć 100 g makaronu penne rigate (grube rurki z końcam ściętymi pod kątem ostrym, rowkowane) lub innego. 2 ząbki czosnku obrać, zgnieść nożem o szerokim ostrzu, posiekać niezbyt drobno. Makaron wsypać do gotującej się wody. Pół małej, zielonej cukinii i 2 pieczarki obrać i pokroić na plasterki (cukinia-ok. 1 cm grubości, pieczarki- jak najcieniej). Na patelni rozgrzać łyżkę oleju, podsmażyć czosnek na wolnym ogniu (tylko przez chwilę- kiedy zbrązowieje będzie gorzki) i dodać pokrojone warzywa. Dusić wszystko do czasu, az cukinia zmięknie. W miseczce wymieszać zółtko z 1/4 szkl. słodkiej śmietanki lub mleka skondensowanego (niesłodzonego) i 15 g startego, zółtego sera (u mnie Edam). Mieszaninę mozna teraz doprawić pieprzem, solą, ziołami itp. Makaron odlać (gotujemy go al dente) i dodać do warzyw. Zmniejszyć ogień i szybko wlać sos, cały czas mieszając. Kiedy zółtko się lekko zetnie przełozyć porcję na talerz, posypać startym serem i posiekaną natką pietruszki. Jeść natychmiast- makaron szybko stygnie, a sos prędko gęstnieje. Smacznego!

Makaron smakuje fantastycznie i naprawdę "szybko się przygotowuje"! Proporcje na 1 osobę.

Edit: Przepis bierze udział w akcji "Cukiniowy sierpień" organizowanej przez Parmelię. Nie mogę tylko wkleić bannera, ale zostanie mi to chyba wybaczone ;)...

środa, 19 sierpnia 2009

Zapomniany deser

To fantastyczne, że ten pyszny deser mozna wyczarować "przy okazji". Ostatnio piekłam młode ziemniaki z cebulą, boczkiem, oraz czosnkiem i zaraz po wyjęciu blachy, włożyłam do nagrzanego piekarnika formę wypełnioną ubitymi z cukrem białkami, które już po kilku godzinach miały się zamienić we wspaniałą, puszystą piankę, przypominającą nieco marshmallow. Dlaczego zapomniany? Bo blachę wkładamy do nagrzanego piekarnika i natychmiast go wyłączamy, po czym zapominamy o deserze przez całą noc, albo cały dzień, choć wydaje się to nieprawdopodobne... ;-)

Zapomniany deser/Nigella Ekspresowo/

Składniki:
6 białek
1/2 łyżeczki soli
250g cukru pudru, plus 2 łyżeczki
1/2 łyżeczki wodorowinianu potasu (zastąpiłam proszkiem do pieczenia)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
masło do wysmarowania
250ml śmietany kremówki
4 marakuje
175g jeżyn
175g truskawek, pociętych na 4 części

Wykonanie:
Nastaw piekarnik na 220 C.
W dużej misce ubij białka z solą na sztywną masę.Stopniowo dodawaj 250g cukru, następnie wodorowinian potasu, ekstrakt waniliowy, mieszaj całość energicznie do czasu kiedy masa będzie sztywna i błyszcząca.Wysmaruj blachę cienką warstwą masła, następnie równomiernie rozprowadź masę bezową.Wstaw blachę do piekarnika blisko drzwi, kiedy beza jest gotowa natychmiast wyłącz piekarnik i pozostaw na noc nie otwierając drzwiczek.Kiedy chcesz podawać deser wyjmij bezę na duży talerz lub patere.Ubij śmietanę i nałóż ją na bezę.Za pomocą łyżki wyjmij miąższ z marakui i skrop nim bitą śmietanę. Rozsyp równomiernie jeżyny, pocięte truskawki, wierzch posyp 2 łyżeczkami cukru pudru.Gotowy deser potnij na części.

Przepis bierze udział w akcji "W jednej kuchni z N. Lawson".

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Zmiany.. zmiany...

Przeniosłam się. Spakowałam całą fabrykę smaku i wylądowaliśmy na bloggerze :).. Bardzo podoba mi się system edycji bloga, choć muszę się jeszcze trochę poduczyć odnośnie obsługi tego galimatiasu... Powód właściwie mam jeden- blox był przeznaczony głównie na ciasta, ciasteczka itp., a ja zamierzam dla odmiany (i przy okazji dla sylwetki ;)) zacząć również gotować- wytrawnie. Tym razem będzię więc ciekawiej... choć pewnie z przewagą słodyczy ;-)... W każdym razie zapraszam do zaglądania na nowy adres: fabrykasmaku.blogspot.com . Jeżeli ktoś był tak miły i umieścił mojego poprzedniego bloga w linkach, proszę o zmienienie adresu na teraźniejszy. "Starego" bloga nie kasuje, bo bądź co bądź, trochę przepisów i skrawek mojej kuchni, oraz mnie został na fabrykasmaku.blox.pl ... Trzymajcie kciuki, żeby udało mi się opanować blogspot ;)... Dziękuje.