sobota, 17 października 2009

Liskowo. Ciasto sezamowe, ciasto z rodzynkami.

W czwartek- wpis nieco spóźniony- wyczarowałam 2 ciasta. Oba pyszne i oba z bloga Liski. Upiekłam je późnym wieczorem, mam taki zwyczaj (a właściwie, to wymogi, które stawia mi czas...), ze piekę i gotuję w ciągu tygodnia wieczorem. W okolicach 22... Jestem typem sowy i gdyby tylko szkoła mi na to pozwoliła, najchętniej siedziałabym w kuchni przez całą noc.. a wstawała o 10:00... Ale ideałów nie ma ;)...

Ciasto sezamowe. Miało być "wilgotne, ciężkie. Trochę arabskie". Ale to prawda tylko po części, bo na początku, tuż po upieczeniu, było puszyste i delikatne. Z biegiem czasu nabierało "cięzkości". Dzisiaj, (z racji tego, ze ciasta były dwa, kawałek się ostał) sezamowe było pyszne. I gdyby nie to, że na dnie, w środku, był lekki (na szczęście naprawdę mały i niewyczuwalny) zakalec, byłoby idealnym ciastem sezamowym. Może jeszcze kiedyś je zrobię, ale wyznaję zasadę, że za mało mamy czasu, żeby piec te same ciasta po kilka razy ;)... Mimo wszystko,- polecam! (Ten zakalec to był pewnie MÓJ błąd w sztuce ;)).

Ciasto sezamowe

1 i 1/3 szklanki mąki
1/2 łyżeczki sody
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
2 duże jajka
2,5 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
100 g miękkiego masła
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki kefiru
1/4 szklanki prażonych nasion sezamu

Piekarnik nagrzać do temp. 175 st C.Okrągłą formę o średnicy 20 cm (u mnie 18 cm) wysmarować masłem.Mąkę wymieszać z sodą, solą i proszkiem do pieczenia i przesiać do dużej miski.W małej miseczce rozbełtać lekko jajka z olejem i wanilią.Masło utrzeć z cukrem przez ok. 3 minuty, następnie dodawać na przemian: mąkę, jajka, makę, jajka. Na końcu dodać kefir oraz sezam. Wymieszać i przelać do formy.Piec ok. 40 minut.Ciasto ostudzić w formie.


Drugi wypiek to Rodzynkowiec. Po upieczeniu- bardzo puszyste, delikatne, cudownie "przesiąknięte aromatem rodzynek". Później nie miałam okazji próbować... Zjadł go tata, który porównał rodzynkowca do keksa, choć wcale nie jest do niego podobny. Ale są rodzynki ;).

Rodzynkowiec

250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
180 g cukru
1/4 łyżeczki soli
80 g rodzynek
180 ml mleka
60 ml oliwy lub oleju dobrej jakości
1 jajko
2 łyżki soku z cytryny (wycisnęłam nieco więcej)
1 łyżeczka świeżego rozmarynu, drobno posiekanego (rozmarynu nie miałam.. i się go bałam! Może innym razem.. ciasto z rozmarynem do mnie nie przemawia..)

W misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, cukier, sól i rodzynki.W drugiej misce ubić jajko z mlekiem, oliwą, cytryną i rozmarynem.Suche składniki połączyć z mokrymi - wymieszać je łyżką, nie miksować.Podłużną formę o długości 20 cm wysmarować masłem lub oliwą, wysypać bułką tartą. Przelać do niej ciasto.Piekarnik nagrzać do 180 st C.Wstawić ciasto i piec je 45-50 minut.Po upieczeniu wystudzić w formie.

Ps. "Sezamowiec" tak ładnie się do mnie uśmiechał... Przed chwilą zjadłam kolejny kawałek.. polecam z czystym sumieniem! ;)

Brak komentarzy: