Długo odkładałam upieczenie tego chleba "na potem". Nie przepadam za pieczywem z dodatkiem innej mąki niż pszenna... poza tym, nie lubię "klejącego się" miąszu. Wyjątkiem jest chleb rosyjski z przepisu Tatter, ale to naprawdę fenomen ;)... ale do rzeczy: bochenek idealnie zmieścił się w keksówce (30 cm), świetnie wyrósł (a nawet opadł...;)) i naprawdę dobrze smakował. Wyszedł taki jak przewidywałam- nieco "klejący", ale naprawdę smaczny. Zresztą, czy gdybym napisała inaczej uwierzylibyście mi? ;) To przecież przepis Liski... :D
Chleb z San Francisco/Liska/
2 łyżeczki suszonych drożdży (uzyłam świezych, ok. 15 g)
200 g mąki pszennej razowej
400 g mąki pszennej białej
1/2 łyżki cukru
2 łyżki octu balsamicznego
1 i 1/4 łyżeczki soli
250 g zakwasu żytniego lub pszennego
375 ml wody
do posmarowania: jajko wymieszane z 2 łyżkami śmietanki
Drożdże i cukier rozpuścić w wodzie i odstawić na 15 min. Następnie dodać do niego 375 g mąki białej, zakwas, sól i ocet. Wymieszać, przykryć i odstawić do czasu aż podwoi swoją objętość, tj ok. 30 min. Dodać pozostałą mąkę i zagnieść luźne ciasto. Wlać je do dwóch keksówek lub formy kwadratowej o boku 24 cm i odstawić by wyrosło.Posmarować jajkiem. Piekarnik nastawić na temp. 230 st. Kiedy się nagrzeje, wstawić chleb i piec 10 minut. Następnie zmniejszyć temp. do 200 st C i piec kolejne 35 min.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
i ja wciąż odkładam upieczenie tego chleba
ale pewnie kiedyś się skuszę :-)
Prześlij komentarz