Miałam ochotę na pączka. Fakt, że prościej byłoby "podskoczyć" do najbliższej cukierni i za 1,60 zdobyć upragnione cudeńko, ale po co ;). Niewiele więcej zajęło mi przygotowanie tych pączków- bez masy źółtek, śmietany i innych kalorycznych dodatków...
Pączki/Tatter/
150ml letniej wody
310ml letniego mleka
2 duze jaja
900g maki bialej pszennej chlebowej
100g cukru
100g masla (rozpuszczonego i wystudzonego)
2 lyzeczki soli
2 lyzeczki drozdzy instant(używam świeżych- ok. 35 g)
olej do glebokiego smazenia
cukier puder (+ woda. Najlepsze pączki są z lukrem ;))
dzem/ powidla/marmolada/krem budyniowy jako nadzienie
Ja przygotowuje je ze świezymi drozdzami w ten sposób:
Mąkę przesiać z solą do duzej miski. Zrobić w kopczyku wgłębienie i wlać wodę z mlekiem, zasypać łyzką cukru i wkruszyć drozdze. Pozostawić je na 7 minut. Po upływie tego czasu wbić jajka, dodać cukier i masło. Ciasto dokładnie wyrobić, pozostawić do wyrośnięcia do podwojenia objętości (ok. 1 godz.). Wyłozyć na stolnicę, odpowietrzyć delikatnie i formować pączki nadziewając je dżemem, konfiturą, czekoladą...;). Pozostawić do "napuszenia się". Smazyć w dobrze rozgrzanym oleju (180 stopni), najwygodniej we frytkownicy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Mmmm też mam ochotę na pączka :) Cudownie wyglądają.
Piękne pączusie! Gratuluję!
Prześlij komentarz