Jest wilgotne, słodkie, z nutką powideł. Tylko ten zakalec... Moze powinnam je dłuzej piec (chociaz i tak przetrzymałam ciacho w piekarniku!), albo COŚ... Bea- bo z Jej bloga mam przepis- napisała, ze w Jej cieście tez był zakalec, ale zamieniła mleko na śmietanę i zakalec zniknął... nie u mnie ;). Na szczęście ten "mokry dodatek" był tylko na dnie, nie był prawie wogóle wyczuwalny. Podsumowując ;)- pysznie- w ciągu tygodnia- ale bez rewelacji. Było ok ;)!
Ciasto z powidłami/Bea- link z 1 tłoczenia ;)
(keksówka 30-32 cm) (uzyłam keksówki 25 cm i kilku foremek na babeczki)
150 g masła
¾ szklanki cukru
2 jajka
230 g powideł śliwkowych
180 g kwaśnej śmietany
300 g mąki
½ łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżka
,5 łyżeczki przyprawy do piernika
Masło ucieramy z cukrem do białości, następnie dodajemy po jednym jajku dalej ucierając. Gdy masa jest jednolita i puszysta dodajemy powidła oraz połowę mąki wymieszanej z proszkiem, sodą i przyprawami; po chwili dodajemy śmietanę i resztę mąki. Mieszamy dokładnie, lecz nie za długo. Wlewamy ciasto do natłuszczonej lub wyłożonej papierem foremki i pieczemy ok. 50 minut w 180°.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Ciasto z powidłami to musi być pyszne ! A jak wilgotne to tym bardziej :)
Pozdrawiam!
Eee tam zakalec... Zakalec dobry jest ;d. A każde ciasto z powidłami zjem w trymiga ;).
Prześlij komentarz